Lakiernictwo i blacharstwo

ponad rok temu  16.05.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Zmiana pokoleniowa a wariacje kolorystyczne w przemyśle motoryzacyjnym

Źródłem sukcesu ekonomicznego firmy jest wdrożenie najnowocześniejszych rozwiązań gwarantujących wysoką jakości powłok przy możliwie niskich kosztach

Warsztaty lakiernicze muszą liczyć się z tym, że w każdej chwili auto, które niedawno opuściło taśmę produkcyjną, może wymagać odtworzenia nieskazitelnej powłoki z imponującymi efektami. Bez systemowych rozwiązań naprawczych ani rusz, a co dopiero wspiąć się na poziom cyfrowego zarządzania kolorem.

Każda lakiernia usługowa z jakiegoś systemu doboru kolorów (bądź kilku) korzysta. Czy dotychczasowe podejście wytrzymuje próbę czasu? Dlaczego warto zmienić nawyki, przestawić się na nowy system lub choćby innym go uzupełnić? To tylko kilka z pytań, jakie warto sobie zadać w kontekście rewolucji i niewątpliwej zmiany pokoleniowej w firmach, których gros czerpie z doświadczeń rodzinnych czy rzemieślniczych zakładów pracy. Wszak branża nieustannie ewoluuje i tylko „starzy” lakiernicy w swoich „garażach” kultywują tradycję rzemiosła lat 90.
Jeszcze kilkanaście lat temu kolorystyka samochodów była oparta o solidy, metaliki i perły, rzadko „trójwarstwówki”. Dziś producenci systemów lakierniczych zapierają dech w piersiach zmotoryzowanych, co rusz anonsując kolory oparte na polimerach czy skrywające dodatki proszkowe typu Colorstream, najnowsze Xirallic czy Pyrism. Są one bardzo drogie i trudne na czas prac typu refinish.
Zanim o tym, cofnijmy się o 20 lat i... zajrzyjmy do przeciętnego zakładu lakierniczego tamtych czasów, którego podwórko zdobiły „porozbijane” cuda techniki w kolorach pastelowych. Bramę warsztatu otwiera właściciel, jednocześnie lakiernik, manager i księgowy. Strefa przygotowawcza? Jako żywo przywodzi skojarzenia z... zakładem kamieniarskim, bo brodzimy w wodzie zmieszanej z pyłem. Przy aucie uczeń z klockiem i papierem ściernym. Obok wiadro z wodą, no i ten jednostajny ruch szlifowania centymetrowej warstwy szpachlówki. Do końca dniówki uwieńczonej natryśnięciem „szprycy” i wygrzewaniem elektrycznym „słoneczkiem”. Znamiona luksusu? Pomieszczenie z mieszalnikiem lakierów!

Szukanie receptury
Trudno nie zauważyć postępu i ewolucji, z perspektywy lat patrząc na rozwój branży. Zmieniło się wiele z wyjątkiem jednego. Czytnik przezroczy nadal bywa narzędziem kolorystów, bo szukanie receptury w związku z pokaźną liczbą wariacji kolorystycznych w przemyśle motoryzacyjnym potrafi przyprawić o ból głowy.
– Koperta, a w niej setki fiszek z recepturami i szukanie tej odpowiedniej, konfiguracja potrzebnej objętości, zlewanie pigmentów, a potem korekta, bo nie ma przecież alternatyw – tak właśnie wyglądało zadanie kolorysty – przybliża realia schyłku XX wieku Piotr Modzelewski, manager marki Spectral. – W owym czasie rolę kabiny lakierniczej pełniło w miarę wydzielone pomieszczenie stanowiące zwyczajowo samoróbkę, a szczytem komfortu prac były filtry węglowe, które właściciel z pokusy oszczędności zakładał na czas „wyczekiwanej” kontroli. W dłoni kultowa Sata Jet 90 z dyszą 1,4 i lakierowanie solidowego koloru, aplikacja lakieru MS. Po godzinie suszenia w kabinie, wystudzeniu i odczekaniu do kolejnego dnia uczeń wyciągał wtrącenia, a wykwalifikowany pracownik polerował samochód. Po skręceniu i spryskaniu plakiem będzie jak nowy. Nieważne, że w powietrzu unosił się silikon.
Standardy obowiązujące pokolenie wstecz są dziś historią pielęgnowaną przez nielicznych, konserwatywnych lakierników. Trudno przecież nie zauważyć postępu, który ma miejsce od jakichś dwóch dekad i mocno wpływa na procesy lakiernicze. Jednym z ważniejszych impulsów były oczywiście legislacje ekologiczne, tzw. VOC- 
-owskie. Udoskonalone systemy wodorozcieńczalne nie odbiegają już dziś prostotą stosowania i parametrami od tradycyjnych (rozcieńczalnikowych), a tzw. lakiery wodne są przystępniejsze niż dawniej.
– Innym wymogiem wspomnianych przepisów jest korzystanie z produktów o dużej zawartości części stałych, czyli VHS – dodaje Piotr Modzelewski. – Obserwując udziały tych wyrobów (np. lakierów bezbarwnych) w całości sprzedaży, stwierdzamy, że dokonała się bardzo duża zmiana jakościowa. Jeszcze kilka lat temu trudno było znaleźć lakiernika preferującego VHS-y, 
dziś jest to już powszechne. Zapewne duży wpływ na taki stan rzeczy mają zmiana pokoleniowa wśród lakierników, edukacja i przede wszystkim jakość oferty. Wystarczy wspomnieć o lakierze Spectral Klar 565, który swoimi parametrami i łatwością aplikacji mocno przewyższa wszystkie lakiery MS-owe. Coraz bardziej przystępne są też same systemy kolorystyczne. Wyszukiwanie potrzebnego koloru opiera się o bardzo rozbudowane color boxy. Te w mojej opinii są dziś niezbędne, ponieważ większość marek samochodowych nie przykłada odpowiedniej wagi do powtarzalności kolorów.
Dzieje się tak dlatego, bo samochody tego samego modelu są produkowane w kilku fabrykach, staranność doboru koloru pozostawia wiele do życzenia, a na dodatek grubość warstw lakieru jest ograniczana, co powoduje częste „przebijanie tła”. Cóż, koncerny samochodowe szukają oszczędności i powłoki są coraz cieńsze. Szczególnie dotyczy to lakierów specjalnych, z natury słabo kryjących. 
– Ową ułomność tego, „co fabryka dała”, można dostrzec w samochodach japońskich, gdzie grubość powłoki lakierniczej bliska jest 80 μm, co przy codziennym użytkowaniu może być bardzo uciążliwe – potwierdza Paweł Maćkowiak, dyrektor handlowy Multichem Sp. z o.o.
Na to wszystko nakłada się starzenie koloru i fakt, że wcale nie taki mały odsetek pojazdów z rynku pierwotnego naznaczony bywa podpolerowaniem czy metodyką prac typu smart-repair, które stanowią remedium na przypadki gradobicia czy szkód na czas transportu oraz za- i rozładunku fabrycznie nowych.

Żegnajcie color boxy? 
Współczesne color boxy to nawet kilkadziesiąt tysięcy fiszek polakierowanych oryginalnymi materiałami lakierniczymi danego producenta. Konieczność uaktualniania ich to zadanie niewdzięczne i... wbrew pozorom nietanie.
Kiedyś były fiszki wzornika, dziś kolorysta na czas doboru odpowiedniej receptury wspomaga się spektrofotometrem, coraz to bardziej zaawansowanym narzędziem, acz nadal „tylko” narzędziem. Współczesne spektrofotometry nie są już zwykłymi wyszukiwarkami receptur. Analizatory widma zyskują na funkcjonalności. Programy do obsługi mieszalnika to też zlecenia napraw czy obsługa gospodarki magazynowej, dzięki czemu można zarządzać całą firmą! 
– W ostatnim czasie Spectral wprowadził funkcję pakietu kolorysty – narzędzia, które staje się niezbędnikiem każdego użytkownika systemu kolorystycznego. Zapewne kolejne lata przyniosą wiele nowych pomysłów poprawiających komfort pracy lakiernika i szefa serwisu – dowodzi Piotr Modzelewski.
To jeden aspekt pracy z kolorami. Drugi – uniwersalność. Prócz wyszukanych powłok lakierniczych w nowoczesnych pojazdach zależy nam na idealnym doborze lakieru renowacyjnego do „aktualnego koloru” powłoki – uwzględniającego wpływ czasu. Dobarwianie kolorów to już powoli przeszłość. Brak doświadczonych kolorystów to jedno.
– Wysokie ceny rozbudowanej biblioteki wariantów w dokumentacji kolorystycznej zrekompensować może jedynie spektrometr wyposażony w funkcję przeliczania – przekonuje Grzegorz Turek, kierownik laboratorium kolorystycznego Profix. – Dzięki możliwości przeliczania nasz spektrofotometr nie tylko znajdzie najlepiej pasującą recepturę w bazie, ale i odpowiednio ją przeliczy, aby dopasować ją do „wysłużonego” koloru karoserii.
Równolegle rośnie zapotrzebowanie na lakiery proste w aplikacji, o możliwie szerokiej gamie kolorystycznej, których powłoki są odporne na wszelkie czynniki mechaniczne i pogodowe – możliwie najlepiej sprawdzające się podczas aplikacji bezpośrednio na powierzchnie metalowe. Jak radzą sobie z tym producenci systemów lakierniczych? Rozwiązaniem staje się możliwość samodzielniej konfiguracji systemów doboru koloru pod konkretne zapotrzebowanie.
– W ofercie marki Profix, producenta systemów mieszalniczych, mamy do dyspozycji cały wachlarz rozwiązań, więc możemy zaopatrzyć się w system lakierów bazowych wodorozcieńczalnych lub solwentowych i dwukomponentowy solidowy system akrylowy o podwyższonej odporności powłoki – dodaje Paweł Maćkowiak. – Cechą wspólną tego rozwiązania jest posiadanie jednej bardzo bogatej dokumentacji kolorystycznej, programu recepturowego oraz wsparcia technicznego producenta. To użytkownik w dowolnym momencie decyduje, z którego rozwiązania skorzysta. Gdy w warsztacie przyjdzie nam polakierować powierzchnie półprzemysłowe, zabezpieczając je przy okazji przed korozją, lepiej będzie skorzystać z dobrze kryjących, wydajnych i odpornych lakierów dwukomponentowych akrylowych, np. Acryl marki Profix. To właśnie dzięki specjalnym dodatkom lakierniczych typu CP 370 DTM, zwiększającym odporność antykorozyjną, możemy aplikować lakiery bezpośrednio na powierzchnie metalowe. 
Przy wyborze systemu lakierów bazowych należy zwrócić uwagę na wiele aspektów. Dobór materiałów do warunków panujących w warsztacie lakierniczym zyskuje na znaczeniu. Przykład? Cromax, jedna z marek lakierów renowacyjnych premium Axalta Coating Systems, ma w swojej ofercie systemy lakiernicze do samochodów osobowych, użytkowych i do lakierowania przemysłowego. 
– Łączenie systemów o różnym zastosowaniu czy systemów innych marek jest niewskazane – mówi Jadwiga Krzywiec, marketing specialist Axalta Coating Systems Poland Sp. z o.o. – Większość produktów jest bowiem przeznaczona do stosowania z konkretnymi materiałami, ze względu na specjalistyczne właściwości poszczególnych komponentów. Chcąc „oszczędzić”, możemy być skłonni do zastąpienia jednego z produktów innym, tańszym odpowiednikiem. W rezultacie możemy doprowadzić do słabszego krycia, gorszej przyczepności i spadku jakości powłoki lakierniczej, generując tym samym dodatkowe koszty związane z koniecznością wykonania ponownej naprawy. Owszem, dostępne obecnie systemy lakiernicze kładą ogromny nacisk na wydajność i oszczędność energii, jednak żeby osiągnąć pożądany efekt, należy stosować się do informacji podanych w kartach technicznych. 
W opinii wiodących producentów lakierów ściśle współpracujących z producentami samochodów, tylko stosując odpowiednio dobrane produkty z jednej linii, możemy w pełni wykorzystać potencjał danego systemu naprawczego.

Kurs na digitalizację
Zaczęliśmy od przywołania historii postępu ostatnich dwóch dekad. Jakkolwiek nadal sporo lakierni samochodowych korzysta jednocześnie ze wzorników i z pomocy urządzeń do cyfrowego pomiaru koloru, to digitalizacja wydaje się być nieunikniona. 
– Najwyższy czas odstawić color box i przejść na wyższy poziom cyfrowego zarządzania kolorem! – apeluje Jadwiga Krzywiec. – Jaką przewagę ma praca wyłącznie ze spektrofotometrem? Ten, bez względu na panujące w warsztacie oświetlenie, wykonuje dokładny pomiar nie tylko koloru, ale również efektu (!), uwzględniając zjawisko metamerii.
Program poza wytypowaniem najlepiej pasującej receptury samodzielnie dokona korekty, a na ekranie wyświetli wizualizację koloru. Nie inaczej pracują dziś eksperci z działu kolorystyki badający pigmenty i właściwości dyspersyjne, by stworzyć jak najbardziej wydajne lakiery samochodowe. Notabene, opracowana przez Axalta technologia cyfrowego odwzorowania koloru jest tak zaawansowana, że pozwala uzyskać realną wizualizację komputerową bez konieczności wykorzystania nawet... kropli lakieru.

Rafał Dobrowolski 
Fot. R. Dobrowolski i materiały firm: Axalta, Multichem, Novol

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Za wyborem nowatorskiej metody przemawia porównanie – liczba receptur, jakie obejmuje spektrofotometr, vs wzornik kolorystyczny
Zamiast ręcznego sprawdzania i porównywania kolorów przy użyciu tradycyjnych wzorników oraz konieczności podejmowania często trudnych decyzji, odczyt ze spektrofotometru może być natychmiast przesyłany do oprogramowania kolorystycznego za pomocą Wi-Fi lub po umieszczeniu urządzenia w stacji dokującej
Zaawansowane programy recepturowe podpowiadają nam dziś: jakiego użyć podkładu, ile warstw i jaki lakier należy nałożyć – i to w zależności od rodzaju powłoki, z jaką mamy do czynienia. Inny kolor bowiem może „pracować” z elementami z tworzyw sztucznych, a inny z karoserią samochodu

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony