Narzędzia w warsztacie

ponad rok temu  14.09.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Zdrowie i bezpieczeństwo – najlepsi sprzymierzeńcy profesjonalnego wykonawcy

Wszędzie tam, gdzie praca zawodowa specjalisty wymaga kontaktu z elementami pod napięciem, a także ciągłego używania narzędzi ręcznych, nie ma miejsca na nieuwagę, zaniedbanie i pośpiech.

Jak pokazują statystyki Głównego Urzędu Statystycznego, w ubiegłym roku w Polsce doszło do 1100 wypadków przy naprawie, konserwacji oraz instalacji maszyn i urządzeń, ponad 700 incydentów związanych z wytwarzaniem i zaopatrywaniem w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę, a także 5776 wypadków na budowie. Te same dane wskazują na fakt, że 3,3% wszystkich wypadków przy pracy wynikało z kontaktu z prądem elektrycznym, temperaturą i substancjami chemicznymi, co przekłada się na liczbę blisko 2890 zarejestrowanych przypadków. Dodając do tego urazy zawodowe – bóle dłoni i nadgarstków – czy zmiany zwyrodnieniowe stawów, otrzymujemy jasny komunikat – praca w zawodzie elektryka, elektromontera czy mechanika wymaga szczególnej odpowiedzialności i daru przewidywania. Jak zadbać o własne zdrowie i bezpieczeństwo, wybierając ten niełatwy zawód?

Więcej uwagi, mniej ryzyka
Zdecydowaną większość wypadków przy pracy w ubiegłym roku spowodowało niewłaściwe zachowanie się pracownika (blisko 60%), co tylko dowodzi potrzeby zwiększania świadomości przepisów dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Uwagę warto zwrócić także na takie sklasyfikowane przez PKD przyczyny, jak niewłaściwa organizacja stanowiska pracy (5,3%), brak lub niewłaściwe posługiwanie się czynnikiem materialnym (7,5%) czy niewłaściwy stan czynnika materialnego, co może wynikać np. z nieodpowiedniego rozwiązania technicznego, wykonania bądź wad materiałowych (8,6%). Wymienione aspekty szczególnie dotyczą prac związanych z operowaniem narzędziami ręcznymi, co z punktu widzenia profesjonalnego elektryka powinno skłaniać do większej troski o jakość i wynikające z niej bezpieczeństwo wykorzystywanych wkrętaków, szczypiec czy narzędzi dynamometrycznych. Inwestycję w profesjonalny warsztat narzędziowy należy więc traktować nie tylko w kategoriach funkcjonalnych, ale też ochronnych. Na co warto zwrócić uwagę, kompletując skrzynkę narzędziową?
– Narzędzia ręczne powinny w naturalny sposób stanowić przedłużenie dłoni każdego profesjonalnego wykonawcy. Na temat należy więc spojrzeć z dwóch stron – bezpieczeństwa w kontakcie z elementami pod napięciem, a także od strony ergonomii i jakości narzędzi, które w dłuższej perspektywie pomogą uchronić elektryka przed groźnymi i bolesnymi chorobami zawodowymi – podkreśla Wojciech Gradowski, ekspert firmy WIHA.
Bezpieczeństwo danego rozwiązania przejawia się zarówno w ilości i jakości udokumentowanych testów, jakim poddano narzędzie, zdobytym certyfikatom, jak i technologii wykonania. Tylko pełny monitoring wszystkich czynników pozwala na osiągnięcie założonych parametrów produktu finalnego oraz, co jest równie ważne, jego powtarzalności. Należy także zwrócić szczególną uwagę na ergonomię narzędzia – dopasowane optymalnie do ręki, małe rękojeści gwarantujące najlepszą precyzję i kontrolę oraz duże zapewniające mocne dokręcanie, a także wbudowane w rękojeść strefy twarde i miękkie. Tak dobrane narzędzie pozwoli na wieloletnie, bezbolesne, a przede wszystkim bezpieczne wykonywanie obowiązków zawodowych. Z czym wiąże się praca z rozwiązaniami niskiej jakości?


Gdy ból nie pozwala pracować
Powtarzalne, długotrwałe czynności manualne w pracy każdego elektryka czy mechanika mogą skutkować licznymi kontuzjami i przypadłościami zawodowymi, w tym zwyrodnieniem stawów, cieśnią nadgarstka czy tak zwanym łokciem tenisisty.
– Wszystkie schorzenia związanie z nadmierną eksploatacją stawów wiążą się z niepokojącym uczuciem dyskomfortu, który zaniedbany może przerodzić się w silny ból, pozbawiający specjalistę krótko- lub długotrwale możliwości wykonywania zawodu – podkreśla Jagoda Razum, dyplomowany rehabilitant. – Takie dolegliwości to skutek częstej pracy z nienaturalnie wygiętą dłonią. W pierwszym stadium obserwujemy drętwienie i sporadyczny ból, a w dalszej fazie ból promieniuje w stronę przedramienia, a nawet barku. Na tym etapie zauważamy znaczne pogorszenie sprawności manualnej, spadek precyzji działania, a w najtrudniejszych przypadkach – nawet zanik mięśni. Wtedy, w zależności od stopnia kontuzji, pacjenta czeka operacja lub długa rehabilitacja. Czas powrotu do pracy zależy od wybranej metody leczenia i wykonywanego zawodu.
Oprócz znacznego uszczerbku na zdrowiu, cierpi również portfel – zarówno pracodawcy, jak i pracownika. Każdy dzień nieobecności to przestoje w wykonywanych zadaniach, konieczność szukania zastępstwa, nie wspominając o kosztach rehabilitacji i dodatkowych zabiegów, które znacznie przyspieszą wyczekiwany powrót do codziennych zadań.

Co na to BHP?
Za chorobę zawodową uważa się przypadłość określoną w wykazie chorób zawodowych, która powodowana jest działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy lub sposobem wykonywania pracy. W przypadku elektryków, mechaników i innych specjalistów, wykonujących podczas codziennych zadań powtarzalne ruchy prowadzące do podrażnienia nerwu pośrodkowego czy łokciowego, bolesnych urazów dłoni, nadgarstka, łokcia czy barku, są one bardzo powszechne. Pracownik, który ulegnie kontuzji, to duży problem dla pracodawcy – zwolnienie chorobowe może trwać nawet 182 dni, nie wspominając o okresie rehabilitacji wynoszącej w tym wypadku od 3 do 9 miesięcy. Jeśli rehabilitacja zostanie przerwana, a specjalista wróci do pracy, należy się spodziewać nawrotu choroby i jeszcze dłuższego okresu rekonwalescencji. W efekcie przedsiębiorstwo funkcjonuje bez specjalisty, którego obowiązki należy rozdzielić między aktywny zespół. Czy można temu zapobiec?
– Pracodawca ma do dyspozycji szereg możliwości, które będą chronić jego pracowników, zapewniać im jak najlepsze warunki pracy oraz pozwolą szybko i efektywnie reagować na ich potrzeby – podkreśla Matylda Kołat, specjalista do spraw BHP. – Pierwsza to kompleksowe szkolenie z zakresu wykonywanych zadań i obowiązków, które jest absolutną koniecznością na każdym stanowisku pracy. Druga wiąże się z odpowiednim wyposażeniem warsztatu – zagwarantowaniem pracownikowi wysokiej jakości certyfikowanych narzędzi, które charakteryzują się ergonomiczną budową, przeszły liczne testy potwierdzające dostosowanie do pracy w obszarze elementów pod napięciem i, choć można uznać to za truizm, będą w nienagannym stanie. W wielu przedsiębiorstwach wciąż pokutuje chęć oszczędności, czasem kosztem zdrowia i komfortu pracownika. Po trzecie, dobrze dobrane narzędzie to połowa sukcesu – drugą połowę gwarantuje odpowiedzialna organizacja pracy, tj. zaplanowanie pracy z różnymi narzędziami, które pozwolą odciążyć bolące stawy, a uaktywnić inne partie mięśni. Rotacja zadaniami – dokręcaniem, przybijaniem, ściskaniem – pozwoli na maksymalną redukcję obciążenia pracownika.

Rozwiązanie od specjalistów dla specjalistów
Dynamiczny rozwój rynku narzędzi oraz coraz większa świadomość pracowników i pracodawców działających w obszarze usług specjalistycznych sprawiają, że każdy produkt powinien nieść za sobą pewną wartość dodaną – w tym wypadku ponadprzeciętne bezpieczeństwo, ochronę zdrowia oraz konstrukcję ułatwiającą i przyspieszającą pracę.
– Wsłuchując się w potrzeby rynku, przeprowadziliśmy szereg badań nad kształtem i ergonomią narzędzi, które przyczynią się do zminimalizowania ryzyka wystąpienia urazów zawodowych wśród specjalistów. Tak powstała ergonomiczna koncepcja rozmiarów rękojeści, wykorzystywana do produkcji wkrętaków SoftFinish, SoftFinish electric, SoftFinish ESD i MicroFinish, nagrodzona przez niemieckie stowarzyszenie lekarzy i terapeutów na rzecz zdrowego kręgosłupa Aktion Gesunder Rücken – podkreśla Wojciech Gradowski, ekspert firmy Wiha.
Wyróżniona koncepcja umożliwia użytkownikowi wygodną, długotrwałą i przede wszystkim pozbawioną bólu pracę, także w obliczu intensywnej eksploatacji, typowej dla zastosowań specjalistycznych. Oprócz koncepcji rozmiarów rękojeści wkrętaków, certyfikat AGR otrzymały również szczypce Inomic. Ergonomiczne narzędzie, powstałe dzięki współpracy konstruktorów z działu innowacji firmy Wiha, fachowych instalatorów oraz Instytutu Inżynierii Przemysłowej w Stuttgarcie, wyposażono w rękojeść o załamanym kształcie, która chroni narażone na kontuzje ręce oraz umożliwia wielogodzinną pracę bez zmęczenia i bólu. Równolegle poruszające się ramiona szczypiec oraz zakrzywiony o 23° kształt rękojeści wspierają fizjologiczny zakres ruchu nadgarstka podczas pracy (narzędzie ułożone jest prostopadle do elementów roboczych, a równolegle do podłoża), co z jednej strony pozwala na zwiększenie przenoszenie siły o około 25%, a z drugiej zapobiega niezdrowej pozycji ręki i całego ciała. Efekt?
– Odpowiednio dobrane narzędzia, których budowa i funkcjonalność odpowiadają potrzebom specjalistów. A te, w połączeniu z licznymi szkoleniami, dbałością o zasady BHP, a także odpowiedzialnością – zarówno pracownika, jak i pracodawcy – to gwarant bezpiecznej i efektywnej pracy każdego specjalisty – dodaje Wojciech Gradowski.

Z urazami stawów podczas wykonywania codziennych obowiązków zawodowych nie ma żartów. To nie tylko duży problem dla specjalisty, którego bolące dłonie prowadzą do konieczności przerwania pracy zawodowej, ale i niełatwa sytuacja dla pracodawcy, który był odpowiedzialny za właściwie przygotowanie miejsca pracy. Sytuacji można jednak zapobiec, kupując wysokiej klasy narzędzia, szkolenie pracowników i podnoszenie świadomości skutków zaniedbań podstawowych założeń BHP. Pracujmy więc mądrze, za pomocą dobrze dobranych narzędzi, a przyniesie to liczne korzyści – nie tylko te materialne.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony