Diagnostyka

ponad rok temu  27.05.2021, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Uprościć, co się da

Opel Frontera, błąd sporadyczny od czujnika tylnego. Przed decyzją o wymianie czujnika uprościliśmy obwód, instalując fragment instalacji własnymi przewodami, co okazało się skuteczne

Istnieje wiele różnych dróg prowadzących do szybkiej i skutecznej diagnozy. W związku z coraz większym zaawansowaniem techniki coraz bardziej skomplikowane są układy, z którymi mamy do czynienia. Diagnostyka sprawia nam więcej problemów i dojście do źródła usterki wymaga czasu.

Szukając usterki w elektryce samochodowej, trzeba uprościć, co się da – na pewno słyszeliście to niejednokrotnie. To sposób na rozwiązywanie trudnych przypadków, i to nie tylko w tradycyjnej elektrotechnice, ale również w kontakcie ze wszechobecnymi sterownikami i sieciami cyfrowymi. Polega on na eliminacji pewnych elementów, obwodów, przewodów elektrycznych, aby sprawdzić poszczególne fragmenty danego układu. Najprostszy przykład to weryfikacja nieświecącej żarówki. Wyjmujemy żarówkę, oglądamy ją pod światło i stwierdzamy, że jest uszkodzona. Wkładamy drugą, nową, i ta też nie świeci. Możemy wówczas sprawdzić napięcie, jakie jest doprowadzone do gniazda żarówki, albo podać bezpośrednio napięcie dodatnie od akumulatora. Takie podłączenie obcego napięcia to właśnie uproszczenie obwodu. Napięcie nie płynie przez bezpiecznik, przełącznik, moduł kontroli świateł, przez przewody elektryczne w samochodzie, tylko w najprostszy sposób – bezpośrednio od akumulatora. Pominięcie obwodów daje możliwość szybkiego określenia, który fragment jest uszkodzony.

Inny bardzo znany przypadek to wyłączanie z pracy zaworu recyrkulacji spalin. Kiedyś takie zawory nie miały kontroli pracy, czyli potencjometru określającego położenie grzybka wpuszczającego spaliny. Wystarczyło założyć kawałek odpowiednio wyciętej blaszki, aby wyłączyć taki zawór z pracy na czas testów. Ułatwiało to znalezienie usterki. A więc znowu mamy uproszczenie systemu podczas diagnostyki. Są to proste przypadki, powiedzmy czytelne. Oczywiście sprawni diagności, mający duże doświadczenie, dysponują szeregiem własnych pomysłów, które przyspieszają diagnostykę. Czasami możemy znaleźć opisy takich pomysłów na różnego rodzaju forach, niekoniecznie tych najbardziej profesjonalnych.

Kolejny przykład uproszczenia obwodu w celach diagnostycznych. Mamy podejrzenie niesprawności w układzie wydechowym, a dokładniej – przypuszczamy, że katalizator jest niedrożny. W tym przypadku też możemy „uprościć obwód”. Wystarczy wykręcić na przykład sondę tlenu, aby spaliny pominęły układ wydechowy, i wtedy spróbować uruchomić silnik. Obwodem nazywamy nie tylko obwód elektryczny, ale także powietrza dolotowego, spalin, podciśnienia, paliwa lub inny. Wspomniane podciśnienie jest medium, które przenosi energię potrzebną do pracy zaworów elektropneumatycznych. Jeżeli jest usterka w obwodzie podciśnienia, na przykład nieszczelność, to układy podłączone do tego podciśnienia nie będą pracowały prawidłowo. Na przykład mamy nieszczelność w poduszce silnika połączonej z pompką próżniową, a skutkiem są błędy od układu turbodoładowania. Dlatego w celach diagnostycznych, mając podejrzenie o nieprawidłowym podciśnieniu, możemy odłączyć inne odbiorniki, a zostawić tylko zawór od turbodoładowania i wtedy sprawdzić na skanerze wartość wymaganą i uzyskiwaną przez układ doładowania.

W układach elektronicznych, kiedy mamy do czynienia z sieciami cyfrowymi, możemy tak samo upraszczać obwody, czyli eliminować pewne elementy. Połączone sterowniki widzą siebie nawzajem, a więc po wypięciu jednego inne będą wpisywały błędy odnośnie do braku komunikacji. Jest to normalne, po badaniach te błędy będziemy musieli wykasować. Podczas poszukiwania usterki wypinamy nie tylko sterowniki, odłączamy także fragmenty sieci cyfrowych. Czasami samochód jest tak zaprojektowany, że możemy łatwo odpiąć pewne fragmenty sieci poprzez wypięcie wtyczki. Ale nie zawsze tak jest – czasem trzeba przeciąć przewody. Chociaż w wielu podręcznikach i instrukcjach ostrzega się przed przecinaniem przewodów, to jednak w niektórych przypadkach diagnostycznych jest to metoda bardzo skuteczna. Po wykonaniu badań trzeba będzie bardzo starannie polutować, zaizolować i jeżeli była to skrętka, tak samo odpowiednio zapleść przewody, dążąc do odtworzenia stanu oryginalnego.
Z praktyki warsztatowej wiemy, że na koniec takie czynności wiele osób wykonuje bardzo niedbale. I być może w momencie wyjazdu samochodu z warsztatu wszystko będzie funkcjonowało normalnie, ale po pewnym czasie przewody będą o coś zaczepiały i z czasem oberwą się. Równie ważna jest skrętka, o której wspomnieliśmy. Przecież zaplecenie odpowiedniego „warkoczyka” nie jest trudne i nie zajmuje dużo czasu. Natomiast pozostawienie przewodów wyprostowanych może spowodować wkradnięcie się zakłóceń i w konsekwencji następny problem, ale tym razem spowodowany przez nas, w naszym warsztacie.

Obsługując samochody klientów, widzimy, gdy ktoś przed nami naprawił skomplikowaną elektronikę, a na koniec niedbale polutował przewody, nie podoginał pinów we wtyczkach czy nie ułożył wiązki przewodów na swoim miejscu. Te ostatnie czynności również powinny być wykonywane bardzo starannie.

Kolejna sprawa to zamknięcie obwodów sieci cyfrowej. Jeżeli do danego sterownika sieć cyfrowa wchodzi i wychodzi dalej, to w momencie wypięcia tego sterownika mamy przerwany obwód. A to oznacza, że do dalszych sterowników nie dotrze żadna informacja. Dlatego, aby zachować transmisję danych do innych sterowników, musimy zastosować zworki we wtyczkach, zapewniające ciągłość sieci cyfrowej. Podczas takich czynności pojawiają się różne zjawiska, wiele układów zaczyna całkiem inaczej funkcjonować – dlatego, że nie dostają kompletu informacji i przechodzą do innych trybów pracy, określanych jako praca awaryjna. Zachęcam do zapisywania wyników takich eksperymentów, ponieważ uczy to nas, a po drugie być może w przyszłości te zapiski okażą się bardzo cenne.
Warto w tym miejscu przypomnieć taki obrazek, częsty w warsztatach. Silnik źle pracuje, podnosimy maskę, wypinamy przepływomierz i silnik zaczyna pracować prawidłowo. Na pewno tak robiliśmy albo inne osoby pokazywały nam taki eksperyment. Zauważmy, że w jednych samochodach silnik zgaśnie, a w innych będzie pracował lepiej. Wszystko zależy od programu pracy awaryjnej. To też warto zanotować, aby umieć wykorzystać takie czynności do prawidłowej diagnostyki następnym razem.

Każdy z nas podczas diagnostyki upraszcza obwody, może nie nazywając tego upraszczaniem. Warto czasami przeanalizować swoje metody, na pewno wpadniemy na wiele ciekawych pomysłów i niejako uporządkujemy wiedzę.

Stanisław Mikołaj Słupski
Artykuł pochodzi z Nowoczesnego Warsztatu

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony