Części i regeneracja

ponad rok temu  14.12.2017, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Układy wydechowe zmieniły się

Duży magazyn gwarantujący dostępność produktów to jeden z głównych atutów firmy. Ponad tysiąc metrów kwadratowych, dwa poziomy

Pracy nadal nie brakuje. Dziś to głównie regeneracja.

„Kaliński” to bardzo dobry dowód na to, że nawet niewielka firma rodzinna, dostosowując się do potrzeb rynku, może z sukcesem przez lata działać w branży motoryzacyjnej.

Firma spod Poznania 25 lat temu rozpoczynała działalność od wymiany i napraw tłumików czy rur samochodowych. Dziś produkty te wykonywane są ze stali nierdzewnej i tego typu usług rynek właściwie już nie potrzebuje. Ale „Kaliński” radzi sobie doskonale, tak w Polsce, jak i za granicą. Większość czasu zajmują firmie pozasilnikowe systemy oczyszczania spalin, takie jak katalizatory, filtry cząstek stałych (DPF/FAP), systemy AdBlue. 
Filtr cząstek stałych to, przynajmniej teoretycznie, urządzenie bezobsługowe. DPF wypala sadzę w układzie wydechowym przy określonej temperaturze. Za każdym razem udaje się wypalić ponad 99% tej sadzy. Ale to, co po każdym wypaleniu zostaje, z czasem zatyka filtr na stałe. Rozwiązaniem jest regeneracja. 
Tylko 60% DPF-ów, które trafiają do firmy „Kaliński", nadaje się do regeneracji. Poza zapchanym wkładem, przyczynami uszkodzeń mechanicznych filtra może być przegrzanie, wynikające z błędów w czujnikach temperatury lub różnicy ciśnień w otoczce. Pracownicy regenerują niezniszczone filtry cząstek stałych aut z przebiegami do 250 tysięcy kilometrów. W pozostałych wymieniane są całe wkłady ceramiczne. Ale nawet to nie zawsze rozwiązuje problem. Zdarza się, że klient po trzech miesiącach wraca do serwisu z tym samym problemem.
– Jeżeli samochód ma powyżej 250 tysięcy kilometrów przebiegu, najczęściej turbina, wtryski i cały dolot powietrza nie działają już optymalnie. Sadzy w wydechu jest zbyt dużo i filtr DPF nie nadąża z jej wypalaniem. Czasami jest tak, że aby klient spełnił warunki gwarancji regenerowanego DPF-a, musiałby wymienić wszystkie te elementy. Koszt tej naprawy to równowartość połowy auta. Mało kto się na to zdecyduje, ale nie można później dziwić się kolejnym awariom filtra cząstek stałych – mówi Hubert Kaliński z firmy „Kaliński”.
Zdaniem naszego rozmówcy, problemem jest między innymi diagnostyka. Komputer wskazuje błąd – zapchany filtr DPF. Decyzja to zazwyczaj wymiana lub regeneracja filtra. Brakuje natomiast refleksji – z czego to wynika? 
Jak przekonuje nasz rozmówca, faktem jest, że w większości przypadków zapchanie filtra to naturalna kolej rzeczy i konsekwencja przebiegu. Regeneracja filtrów i innych elementów układu wydechowego to propozycja współpracy firmy „Kaliński” dla warsztatów samochodowych. Jej pracownicy mogą zregenerować filtr klienta (w przypadku DPF-a jest to koszt 500-600 złotych) lub dostarczyć już zregenerowany (1000 zł). W tym drugim przypadku zaletą jest czas (warsztat szybciej otrzymuje produkt i kończy naprawę), ale też pewność otrzymania produktu. Bo, jak wspomnieliśmy, 40% filtrów do regeneracji się nie nadaje. W takich przypadkach wymieniany jest cały wkład, a to rodzi dodatkowe koszty.
97% filtrów DPF obecnych na rynku europejskim firma „Kaliński" posiada w swoim magazynie, są dostępne od ręki. Narzędziem współpracy z warsztatami jest sklep internetowy.
– Współpracujemy nawet z autoryzowanymi stacjami obsługi – podkreśla Hubert Kaliński. – Ostatnio weszliśmy też w ciężarówki. Tu gorącym tematem są normy emisji spalin Euro 5, Euro 6, systemy AdBlue. W tym przypadku regenerujemy katalizatory. Początkowo czyściliśmy wkłady, ale z biegiem czasu okazało się, że to nie było wystarczająco skuteczne. Teraz wymieniamy całe wkłady. Katalizator jest jak nowy, przy zachowaniu starej obudowy – mówi nasz rozmówca.
Różnica w cenie jest duża, pomiędzy produktem zregenerowanym a oryginałem to 35%. W przypadku norm Euro 6, stosowanych m.in. w pojazdach Volvo, DAF czy Scania, regeneracja jest doskonałym rozwiązaniem, bo ceny tych katalizatorów to nawet ponad 50 tysięcy złotych netto.
Regeneracja stała się ważną częścią działalności firmy „Kaliński”, ale oczywiście nie jedyną. W jej magazynie są układy wydechowe różnych producentów, nowe i regenerowane, do pojazdów ciężarowych, osobowych, motocykli, sprzętów budowlanych i rolniczych. Klienci firmy (zarówno hurtowi, jak i detaliczni) mają do wyboru ponad 16 tysięcy produktów. Duży magazyn gwarantujący dostępność produktów to jeden z głównych jej atutów. Ponad tysiąc metrów kwadratowych, dwa poziomy.
– Ten magazyn oraz kadra i wieloletnie doświadczenie sprawiają, że jesteśmy w czołówce i nie musimy obawiać się konkurencji – mówi H. Kaliński. 
Firma eksportuje 40% swoich produktów poza granice Polski, głównie do Unii Europejskiej. Do promowania, na przykład na zagranicznych targach, pozyskuje unijne dotacje. 
– Sami produkujemy wiele elementów układów wydechowych do samochodów sportowych, motocykli, ale też pojazdów zabytkowych. Firma dzięki dotacjom unijnym zakupiła park maszyn. Mamy m.in. giętarkę CN, która pozwala na dogięcie rur, oraz frezarkę, która umożliwia spełnianie nawet najbardziej nietypowych życzeń klienta w zakresie oryginalnego wyglądu – opowiada Hubert Kaliński.
„Kaliński” dostarcza tłumiki na indywidualne zamówienie. Życzenia klientów dotyczą nie tylko wyglądu, ale też dźwięku, szczególnie w motocyklach. Osiąga się to poprzez zwiększenie bądź zmniejszenie przepustowości, zmianę średnic rur. Oczywiście może to negatywnie wpłynąć na pracę i awaryjność silnika, dlatego takie modyfikacje poprzedzone są analizą całego układu wydechowego i pracy silnika.
– Ładniejsze końcówka, lepsza przepustowość. Nasza oferta jest szeroka. Wiele aut ma tłumiki po jednej stronie, ale klient chce mieć z dwóch stron, niejednokrotnie po dwa wyloty. Aktualną modą wśród producentów aut jest montaż końcówek tłumika w zderzaku. To dla nas nieco trudniejsza modyfikacja, ale i tego typu przeróbki robimy – dodaje rozmówca.

Trzeba dostosowywać ofertę
– Kiedyś koszt produkcji całego układu wydechowego w samochodzie nie przekraczał 200 euro. Dziś w związku z normami emisji spalin sama przednia część układu kosztuje więcej niż 2000 euro. Katalizatory, filtry cząstek stałych to nie wszystko. Dostrzegamy, że proces diagnostyki układów wydechowych jest coraz bardziej skomplikowany z racji wprowadzania wielu czujników temperatur, różnicy ciśnień, czujników NOX, sond lambda. Cały czas obserwujemy te zmiany i na bieżąco dostosowujemy się do potrzeb rynku – kończy Hubert Kaliński.

Tekst i foto:
Piotr Łukaszewicz

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

– Cały czas obserwujemy zmiany i na bieżąco dostosowujemy się do potrzeb rynku – mówi Hubert Kaliński
„Kaliński” dostarcza tłumiki na indywidualne zamówienie. Życzenia klientów dotyczą nie tylko wyglądu, ale też dźwięku, szczególnie w motocyklach
„Kaliński” dostarcza tłumiki na indywidualne zamówienie. Życzenia klientów dotyczą nie tylko wyglądu, ale też dźwięku, szczególnie w motocyklach
Regeneracja stała się ważną częścią działalności firmy „Kaliński”, ale oczywiście nie jedyną

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony