Warto wiedzieć

ponad rok temu  19.02.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Szkoły branżowe będą lepiej odpowiadać na potrzeby pracodawców

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej

W edukację zawodową i branżową mają się w większym stopniu angażować przedsiębiorcy, którzy będą sami układać program i przygotowywać egzaminy. Większy nacisk ma być położony na zajęcia praktyczne, a młodzi pracownicy będą zarabiać znacznie więcej niż obecnie – to najważniejsze założenia reformy szkół zawodowych resortu edukacji narodowej. Zmiany te mają zachęcić młodych ludzi do wybierania szkół zawodowych i techników. Dziś na ten rodzaj nauki decyduje się co drugi uczeń.

– Szkoła musi być elastyczna i związana z pracodawcą. Jednocześnie uczniowie, którzy do niej uczęszczają i stają się młodocianymi pracownikami, muszą więcej zarabiać – obecnie jest to na poziomie 200 zł, w Niemczech – 840 euro. To jest zadanie moje i premiera Morawieckiego – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
Młodociani pracownicy podczas nauki otrzymują wynagrodzenie wynoszące 4-6% średniego wynagrodzenia w Polsce w kolejnych latach nauki. To oznacza, że średnio jest to ok. 200 zł. Słabe zarobki zniechęcają do podjęcia nauki w szkołach zawodowych, zwłaszcza że nawet po jej ukończeniu nie ma gwarancji dobrze płatnej pracy. Wypowiedzi minister edukacji wskazują, że nawet 40% absolwentów dotychczasowych szkół zawodowych rejestrowało się jako bezrobotni. Dlatego resort edukacji pracuje nad zmianą w systemie edukacji branżowej, tak by szkoły rzeczywiście kształciły do zawodu w sposób, który będzie odpowiadał potrzebom pracodawców.
– Musimy być wiarygodni, a młody człowiek musi wiedzieć, że uzyska zawód, z którego będzie miał satysfakcję i pieniądze, ale oprócz tego będzie mieć do dyspozycji system, w którym będzie mógł się realizować i kontynuować naukę. Nowy system jest tak przygotowany. Mamy już gotowość pracodawców, by dołożyli się do tego systemu. Zdali sobie sprawę z tego, że tak to wygląda na całym świecie. Do tego dochodzi promocja – pokazywanie w pozytywnym świetle szkoły branżowej i technikum – wymienia Zalewska.
Przedstawiciele resortu edukacji spotykają się z przedsiębiorcami, którzy pomagają w pisaniu podstawy programowej, tak by odpowiadała ona potrzebom rynku pracy. Zmianie mają ulec egzaminy – w poszczególnych branżach będą miały w 90% charakter praktyczny, a nie teoretyczny, jak dotychczas. Nowy system edukacji ma też kłaść większy nacisk na zdobywanie umiejętności praktycznych, m.in. poprzez staże czy zagraniczne wyjazdy, np. w programie Erasmus+. Już teraz w zakresie edukacji zawodowej w ramach programu wyjeżdża ponad 15% młodych Polaków. Ministerstwo, przygotowując reformę, w dużej mierze czerpie z modelowych rozwiązań z innych krajów, m.in. Niemiec, Szwajcarii i Austrii, gdzie szkolnictwo zawodowe jest na wysokim poziomie.
– Została stworzona już Rada Dyrektorów, która będzie kończyć zmiany przepisów. W marcu chcemy pokazać to na kongresie „Dobry zawód”, gdzie spotkamy się z powiatami i pracodawcami. Niebawem także spotkanie ze spółkami i korporacjami, by zaangażowały się w promocję edukacji zawodowej i branżowej, by przypominały rodzicom – bo aż 80% rodziców podejmuje za swoje dzieci decyzje, gdzie mają pójść do szkoły – że mamy rewolucję 4.0 i zakład przemysłowy czy miejsce pracy jest już zupełnie inne niż to sprzed 20 lat – przekonuje minister edukacji.
Zmiany mają wywołać boom na szkoły zawodowe. W latach 70. ubiegłego wieku dwie trzecie uczniów szkół podstawowych decydowało się na tego rodzaju naukę. Odwrót nastąpił w latach 90., kiedy do szkół bezpośrednio przygotowujących do zawodu trafiało tylko czterech na dziesięciu uczniów. Trend powoli się odwraca, obecnie blisko połowa młodych ludzi decyduje się na szkoły zawodowe i technika. Do wzrostu zainteresowania kształceniem zawodowym przyczynił się program Erasmus+. Możliwość wyjazdu na zagraniczny staż często jest czynnikiem decydującym o wyborze szkoły.
– Większość zmian została już dokonana. Obecnie najważniejsze jest przekonywanie rodziców – poprzez promocję i różne działania, jak te inicjowane przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji – że to dobra decyzja, by dziecko uczyło się w technikum – podkreśla Anna Zalewska.

Źródło: Newseria

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony