Autoelektryka

ponad rok temu  29.07.2022, ~ Administrator - ,   Czas czytania 8 minut

Symptomy usterki i co dalej? – szukać i czytać ze zrozumieniem układy elektryczne

Integra: w dzisiejszych czasach naprawa systemów elektronicznych pojazdu bez dostępu do schematów elektrycznych jest praktycznie niemożliwa

Pokusa użycia testera diagnostycznego bywa traktowana uszczypliwym komentarzem ze strony autorów programu telewizyjnego „Będzie Pan zadowolony”. A przecież kompleksowe wsparcie jest wymogiem czasów. Jest niezbędne, by realizować diagnostykę bez granic, by filtrując zasoby internetu, trafić na wskazówkę, która okaże się skuteczna, bo ktoś już poradził sobie z podobnymi symptomami czy przeszkodami.

Coraz więcej warsztatów poszukuje informacji dotyczących naprawy pojazdów w internecie. Trwałe nośniki pamięci ze schematami elektrycznymi i biuletynami technicznego wsparcia zdają się nie wytrzymywać próby czasu, gdy okres między debiutami kolejnych generacji samochodów uległ skróceniu, a sztab inżynierów w koncernie motoryzacyjnym jest coraz bardziej zorientowany na modelowanie architektury nadwozia. Rolą poddostawców jest dostarczyć części składowe układanki daleko zunifikowanych pod kątem mechanicznym pojazdów. Chodzi o to, by jeden układ – kierowniczy czy zawieszenia – trafił do typoszeregu pojazdów różniących się finalnie detalami karoserii. Różnica tkwi w szczegółach. Jest nią strojenie układu elektrycznego czy elektronicznego. Z każdym wdrożeniem ulepszonego komponentu (np. cichszej czy mniejszych gabarytów przekładni ESP) przez dostawców o różnym poziomie zaangażowania (np. Tier 1) debiutuje samochód (np. po face liftingu). Bywa czasem, że tylko i wyłącznie po numerach VIN można dojść, że taki a taki egzemplarz auta skrywa zmodyfikowany element, a jakże istotna różnica sprowadza się do schematu elektrycznego.

Interaktywne rozwiązania przybywają z odsieczą
Kodowanie nowego elementu do konkretnego samochodu stanowi know-how koncernu i wiedzą o tym wszyscy, którym poza siecią ASO przyszło „nauczyć współpracy” części z siecią CAN pojazdu, gdy ten sygnalizuje kod błędu. Skoro producenci utrudniają dostęp do procedur diagnostyczno-naprawczych oraz danych, limitując go na różne sposoby i mnożąc liczbę bramek, to rośnie pokusa skorzystania z doświadczeń społeczności celującej w aktywności na rynku aftermarket. A nuż ktoś spotkał się z podobnymi objawami i zaproponował rozwiązanie, które warto powielić. Prosto i szybko. Dzięki zastosowaniu technologii Google mechanik wyszukuje i korzysta z obszernej bazy danych rozwiązań i procedur naprawczych dla problemów spotkanych wcześniej przez innych mechaników na całym świecie. 

– Dość powiedzieć, że interaktywne biuletyny techniczne coraz częściej są opracowywane w oparciu o problemy odnotowane w międzynarodowych ośrodkach call center Texa, aby zastosować poprawne rozwiązanie oraz właściwą część zamienną – przybliża nowy trend Barbara Masłowska, dyrektor zarządzający Texa Poland Sp. z o.o. – Nasze call center? To sztab ludzi zaangażowanych w efektywne wsparcie swoich klientów na płaszczyźnie konstruktywnego przekazywania informacji pozyskiwanych z platform wsparcia technicznego Texa, opierającego się chociażby na innowacyjnej technologii przeszukiwania zasobów danych za pomocą Google search. Idziemy w kierunku wykorzystania narzędzia diagnostycznego do pobierania zewnętrznych danych, które konfigurują się w chmurze. Także autoryzacja dostępu odbywa się via internet. Wszystko po to, by realizować zdalne sesje naprawcze na komputerze warsztatu, czyli tak, jakby sztab naszych specjalistów był tam osobiście. Przede wszystkim chodzi nam o wsparcie naszych klientów, by mogli w maksymalny sposób wykorzystać możliwości swojego testera. Skoro obszary jego działania wymagają wysokiej specjalizacji, sztuką jest, by bez względu na egzotyczność pojazdu czy przypadku, z jakim się spotkał fachowiec branży warsztatowej, dostarczyć wsparcie wykraczające czasem poza obszar aktywności placówki, do jakiej trafił kierowca z niecierpiącą zwłoki usterką. Przesuwamy tym samym kolejne granice, także oczywiście barierę językową. Zgłaszane przez techników Texa z całego świata rozwiązania nowych przypadków diagnostycznych gromadzone są w globalnej bazie Texa, a następnie tłumaczone sukcesywnie na każdy język, poszerzając tym samym dostępność rozwiązanych przypadków diagnostycznych, z którymi spotkali się specjaliści z innych krajów. 

Wspomniana nowość to RH+ (Remote Help plus), pozwalające na uzyskanie zdalnego wsparcia w przypadku wykonywania niejednokrotnie skomplikowanych funkcji specjalnych w pojeździe, w tym nowych funkcji, które zazwyczaj nie są dostępne w wielomarkowych narzędziach diagnostycznych. Dzięki tej funkcjonalności można wykonać dostosowywania i kodowania, opierając się o wiedzę i doświadczenie specjalisty branżowego.
Dzielenie się wiedzą przekracza kolejne bariery. Algorytmy poszukiwania, korzystające z implementacji silnika do wyszukiwania pełnotekstowego, indeksowanie bazy procedur naprawczych uwieńczonych powodzeniem, doskonalenie tłumaczeń (konwersji tekstów z języka źródłowego) – te i inne funkcjonalne wsparcie stanowi o walorach modułowego podejścia w budowaniu oferty wyposażenia w narzędzia diagnostyczne. Przełomem w zdalnej diagnostyce jest zestaw informacji zawartych w tzw. zamrożonej ramce, która wyświetla zestaw parametrów i danych pracy pojazdu w momencie wystąpienia usterki. A stąd już tylko krok, by naprawiać pojazdy zdalnie.

Świat funkcjonalności i usług na poczekaniu
Nieangażująca i uodporniona na metody prób i błędów instrukcja naprawcza w warsztatach? Dostępna online przez 24 godziny i przez 365 dni w roku? W tym kierunku anonsowane są funkcjonalne propozycje producentów sprzętu do wszechstronnej diagnostyki pojazdowej. Skoro pojazdy dzięki zdobyczom telematyki potrafią się komunikować, warto zadbać, by warsztaty rozumiały ich język, dzięki czemu możemy niezależnie od producentów pojazdów doskonalić rozwiązania w zakresie diagnostyki! Co stoi na przeszkodzie, by pokusić się o „wirtualne” naprawy?

– Mając na uwadze taką perspektywę, na pewno niezbędna staje się podstawowa wiedza na temat form i metod komunikacji, bo w przyszłości być może to będą główne usterki, z którymi będą borykać się warsztaty. Dlatego też od momentu pojawienia się sieci CAN regularnie przeprowadza się szkolenia z tej tematyki, zawierające w sobie również pewną dawkę wiedzy z informatyki – mówi Przemysław Treliński, kierownik działu obsługi technicznej, Magneti Marelli Aftermarket Sp. z o.o. – Nie są to tematy proste dla osób niezwiązanych z elektroniką. Można mieć tylko nadzieję, że rozwój pójdzie w kierunku tej strony przesyłu i obsługi informacji, jaki prezentują platformy typu Android, gdzie działanie jest intuicyjne i czytelne, a co za tym idzie – przyjazne dla serwisanta czy użytkownika.

Dodajmy, że Magneti Marelli od dawna wspiera swoich klientów, a w szczególności sieć Checkstar, poprzez różnego rodzaju pomoce diagnostyczne. Spośród nich należy wyróżnić wyszukiwarkę Google dla kodów EOBD, dostępną dla wszystkich użytkowników testerów diagnostycznych. Bazę usterek i porad technicznych wzbogaca się o informacje o najczęściej pojawiających się usterkach i dedykowanych dla nich rozwiązaniach. Propozycja wsparcia dostępna jest oczywiście online. Wewnątrz wspomnianego systemu funkcjonuje również system informacji o usterkach producentów, czyli wszystkie kampanie napraw oficjalnie ogłaszane przez producentów i UOKiK. Nic nie stoi na przeszkodzie, by takie komunikaty skonfigurować tak, aby ostrzegały menedżerów floty.
– Od dawna przecież słyszymy o systemie eCall, który po wprowadzeniu będzie na bieżąco informował serwisy czy użytkowników o nieprawidłowościach, a na drogach mamy już pojazdy z diagnostyką online, gdzie przy wykryciu nieprawidłowości, np. w oprogramowaniu sterownika, następuje jego automatyczna aktualizacja, co jest realizowane np. w Audi A7 – dodaje Przemysław Treliński. 
Ostatnimi czasy rośnie popyt na automatyczne skanowanie systemów TGS3s. TGS3s to automatyczne skanowanie wszystkich elektronicznych jednostek sterujących zamontowanych w pojeździe i dostępnych dla diagnostyki. Funkcja z ogromną szybkością rozpoznaje sterowniki i odczytuje zawartość ich pamięci. Po zakończeniu skanowania wyświetla wszystkie błędy zaistniałe w pojeździe, wraz z ich opisami, i daje możliwość ich kasowania poprzez proste kliknięcie.
Czyżby czasy, kiedy każdy warsztat mógł robić wszystko, wróciły? Przesłanek, że tak może być, jest niemało.

Specjalizacja, a może wszechstronność?
Warto tu odnotować kolejny trend. Okazuje się, że nie każdy warsztat oczekuje rozbudowanej i coraz to bardziej funkcjonalnej bazy danych, skoro jego specjalizacją jest strojenie czujników kół samochodowych TPMS. Kolejny przykład to firmy działające na rynku napraw typu fast-fit. Oprogramowanie diagnostyczne jest im potrzebne, acz w okrojonej postaci. Z drugiej strony, w dobie systemów wspomagających kierowców (ADAS), specjaliści od szyb samochodowych coraz bardziej zaangażowani są na polu prac karoseryjnych. Dla owej grupy pożądane będzie więc wsparcie z zupełnie egzotycznych na pozór światów: elektroniki i napraw blacharsko-lakierniczych.

– Mając na uwadze, jak bardzo złożony może być byt pt. „warsztat samochodowy”, pojawił się projekt, by każdy mógł samodzielnie zindywidualizować posiadane oprogramowanie, by ulepszać zasoby i doposażyć się w tylko taki software, który jest absolutnie konieczny, najlepiej oczywiście „od ręki” – dodaje Barbara Masłowska. – Texa skrupulatnie odczytuje popyt na rynku wtórnym, ułatwiając daleko idącą personalizację narzędzi diagnostycznych. Oprócz baz danych dostępnych w oprogramowaniu możliwe jest skorzystanie z zasobów udostępnianych na oficjalnych serwerach poszczególnych producentów pojazdów. W tym drugim przypadku dużym udogodnieniem jest fakt, że nie trzeba angażować dużych środków finansowych, skoro interesuje nas tylko pewna, ściśle określona dawka informacji. Mowa o usłudze subskrypcji oprogramowań serwisowych, dzięki której każdy warsztat, po wykupieniu określonego pakietu oprogramowania, może za pomocą testera diagnostycznego obsługującego protokół PASS-THRU wykonać diagnostykę z porcją wiedzy i możliwości wystarczających do zwieńczenia skomplikowanej naprawy warsztatowej.

Kolejnym udogodnieniem w znacznym stopniu ułatwiającym i przyspieszającym weryfikację usterki jest funkcja, która tworzy połączenie między odczytanym błędem w sterowniku a podzespołem na schemacie elektrycznym, którego ten błąd dotyczy. Z tego samego schematu można uzyskać dostęp do kontroli i opisu podzespołu w typowej dla IDC5 postaci. Oprogramowanie IDC5 oddaje do dyspozycji szereg unikatowych funkcjonalności i usług opracowanych przez zespół badań i rozwoju firmy Texa, takich jak „rozwiązane problemy smart”. Teraz funkcja ta jest jeszcze bardziej przydatna, ponieważ umożliwia mechanikowi korzystanie z prawdziwego przewodnika diagnostycznego. Bezpośrednio z portalu „rozwiązane problemy”, za pomocą zaledwie trzech przycisków, można uzyskać dostęp do dokumentacji technicznej zawierającej schematy elektryczne i biuletyny czy „link podzespołów”, który umożliwia analizę uszkodzonego elementu wskazanego na schemacie elektrycznym, i wykonać „test komponentu”. Pozwala to pozyskać dodatkowe i cenne dane, które doprowadzą nas do rozwiązania problemu w możliwie najkrótszym czasie. Texa pracuje również nad wprowadzeniem funkcji polegającej na interakcji głosowej z narzędziem Axone Nemo. Dzięki systemom semantycznym Axone Nemo rozpozna słowa wypowiedziane przez mechanika w zakresie wyboru pojazdu i systemu w pojeździe.
„Właściwe rozwiązanie znajdziesz w ciągu kilku sekund – nawet w przypadku trudnych problemów” – slogan najnowszej propozycji firmy Bosch jawi się frapująco, odkąd dostawca wsparcia diagnostycznego opracował innowacyjny algorytm, który dostarcza instrukcje napraw zweryfikowane przez fachowców firmy. Dane przechowywane w „EBR – Znane błędy online” opisują prawdziwe przypadki, z jakimi spotykają się serwisy samochodowe. Poprzez możliwość wyszukania wpisanego tekstu następuje szybki dostęp np. do kodów błędów, symptomów lub komponentów. Wspólna struktura każdej instrukcji ułatwia proces naprawy. Dość powiedzieć, że już teraz dostępnych jest 500 000 instrukcji do pojazdów, opisów „przypadków warsztatowych” – i ta baza danych rośnie z dnia na dzień! Nieodzowną składową architektury oprogramowania ESI[tronic] 2.0 jest możliwość zgłoszenia feedbacku. Na dole każdej instrukcji znajduje się okno pozwalające na wyrażenie opinii na temat przydatności danej wskazówki w procesie naprawy. Najpopularniejsze instrukcje pokazują się jako pierwsze na samej górze.
Podobnie prezentuje się walor portalu Hella Techworld. Łączy on w sobie obszerną wiedzę ekspercką z informacjami technicznymi dotyczącymi problemów pojawiających się przy przeglądzie lub naprawie samochodu. Hella Techworld zawiera ponad 1 200 praktycznych wskazówek dotyczących diagnozy i napraw dedykowanych konkretnym pojazdom, liczne filmy techniczne związane z głównymi obszarami działalności Hella – oświetleniem, elektryką, elektroniką, systemami termicznymi.
– Nasz portal jest dostępny pod adresem www.hella.com/techworld. Udostępniliśmy go w 2013 roku i od tego czasu korzysta z niego ponad 2000 osób – przybliża propozycję Marcin Rozner, dyrektor marketingu i zarządzania produktem Hella Polska Sp. z o.o.
Trwają intensywne prace, by jeszcze bardziej ułatwić dostęp do instrukcji – bo bez potrzeby logowania się. Tym samym zniknie bariera limitująca dostęp, a sam portal działać będzie niczym wsparcie non-profit. Najważniejsze w tym będą dostęp do materiałów przez wyszukiwarki i kompatybilność portalu z urządzeniami przenośnymi. Testy wersji polskiej już w grudniu. 

Rafał Dobrowolski 
Fot. Hella, Integra, Texa, Magneti Marelli

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony