Części i regeneracja

ponad rok temu  15.11.2017, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Regeneracja części od 1984 roku Jakich? Wszystkich!

Z zewnątrz warsztat nie wygląda imponująco, ale na brak klientów nie narzeka

Kto jest główną siłą gospodarczą naszego kraju? Mali i średni przedsiębiorcy, którzy na rynku funkcjonują już od wielu lat. Typowy pracodawca z tego sektora daje zatrudnienie około setce osób i każdego dnia zmaga się z wieloma problemami generowanymi nie tylko przez firmę, ale również przez państwo.

W Pniewach od 1984 roku funkcjonuje Zakład Naprawczo-Regeneracyjny, z którego właścicielem – Panem Janem – mieliśmy okazję porozmawiać. Spotkanie, które miało być wyłącznie skromną rozmową na temat zakładu i profilu działalności, przerodziło się w kilkugodzinną rozmowę poświęconą przeróżnym zagadnieniom.
Jak sam właściciel przyznał, początki nie były łatwe.
– Swoją działalność zacząłem tak naprawdę w piwnicy (i to nie swojej!) – wspomina. – Po studiach przepracowałem aż 13 lat w Tucholi. Za duży wkład w rozwój zakładu i działalność otrzymałem prezent i dowód wdzięczności w postaci nakazu opuszczenia mieszkania służbowego, zakładu pracy i zakazu nauczania. Na moje konto trafiły tak zwane „czerwone papiery”, by nikt nie mógł mnie zatrudnić.
Przez te 13 lat Pan Jan zrobił doktorat, trzy patenty, wydał książkę i napisał niezliczoną liczbę artykułów technicznych. Chciał wykorzystać wiedzę, którą nabył podczas pracy, ale widocznie to było za mało.

Prężnie rozwijający się zakład
Obecna siedziba firmy mieści się w Pniewach – to już jej trzecie miejsce. W wielu nieprzychylnych słowach Pan Jan opowiadał o komplikacjach związanych ze znalezieniem odpowiedniego miejsca, doprowadzeniem do niego mediów itp. Na drodze do rozpoczęcia działalności zawsze stawał tak zwany „urzędniczy beton”. Te wszystkie niepowodzenia (tak typowe dla polskiego przedsiębiorcy) nie zniechęciły właściciela i ostatecznie w Pniewach stanęła duża hala zakładowa. Obecnie pracuje tam kilkadziesiąt osób.
Od samego początku zakład zajmuje się regeneracją części i całych zespołów. Głównie są to pompy wtryskowe, pompy hydrauliczne, rozdzielacze i siłowniki takich pojazdów, jak ciągniki, koparki czy dźwigi. 
W rozmowie z naszym dziennikarzem właściciel przyznał, że dziś regeneracja części do aut osobowych po prostu się nie opłaca.
– Dziś produkuje się je na tak szeroką skalę, że nową część, o porównywalnych z oryginałem parametrach, można kupić za mniej niż część zregenerowaną przez mój zakład – mówi. – Zrezygnowaliśmy z osobówek, skupiamy się na remontach części do ciężarówek.
Aby rozprostować kości, schodzimy z biura na dół, do samego warsztatu. Całość robi wrażenie: kilkadziesiąt stanowisk, jeszcze więcej maszyn, kilkadziesiąt osób pracujących na różnych „działach”. I oczywiście tysiące części wokół.
– Tę maszynę sprowadzaliśmy w dawnych czasach za ponad 100 tys. dolarów – wskazuje.
Jak dodaje właściciel, maszyna z powodzeniem pracuje do dziś.
Rocznie w zakładzie remontowanych jest również około 500 silników spalinowych, głównie tych „dużych”. 
– Dzięki wprowadzeniu różnych metod regeneracji, takich jak chromowanie techniczne, wykorzystywane do regeneracji suwaków rozdzielaczy hydraulicznych czy sekcji pomp wtryskowych, gdzie luz pomiędzy tłoczkiem a cylindrem wynosi 1,5 mikrometra, potrafimy „rozprawić się” tak naprawdę z każdą jednostką. Od zawsze inwestowałem w sprzęt i ludzi, bo wiedziałem, że trzeba iść z duchem czasu – tłumaczy z dumą w głosie Pan Jan. To był właściwie jedyny moment, kiedy (chociaż na chwilę) przesunął swoją skromność na drugi plan.
Dodatkowo w zakładzie stosowane są różne rodzaje metalizacji, napawania i spawania, nakładane są również tworzywa sztuczne.
Podczas spaceru po warsztacie co chwila jeden z pracowników podchodzi do Pana Jana, wręczając mu karteczkę. Ten podpisuje i oddaje. Dopytujemy o szczegóły.
– To jest potwierdzenie tego, że pracownik wziął daną część i zakończył nad nią pracę – wyjaśnia. – Wszystko sprawdzam i osobiście kontroluję. Na podstawie tych karteczek pracownik otrzymuje wypłatę.
W dobie komputeryzacji i globalizacji firm taki widok to rzadkość – bo żeby szef trzymał pieczę nad wszystkim, a nie miał od tego ludzi? A co będzie, jak Pana zabraknie? Zapragnie Pan wyjechać w ciepłe kraje i odpocząć od firmy? – pytamy.
– Trudno powiedzieć, na razie o tym nie myślę – z uśmiechem odpowiada właściciel. 

Imponujące statystyki i olbrzymia wiedza pracowników
Mijamy kolejne obrabiarki, Pan Jan zna każdą z nich: jej historię, działanie, do czego się nadaje. Cały park maszyn jest, jak już wspomnieliśmy, pokaźnych rozmiarów, ale dzięki temu duże są również możliwości regeneracji.
Łącznie w Zakładzie Naprawczo-Regeneracyjnym w Pniewach wyremontowano ponad 20 tysięcy (!) silników spalinowych. Pracownicy wiedzą o nich wszystko. Aby zmieścić się w przedziale czasowym – 3-5 dni na remont, na miejscu wykonywane są szlify wału, honowanie bloku, pompy olejowe, głowice, pompy wtryskowe, wałki rozrządu, dorabiane są również tuleje cylindrowe. Na koniec każdy zespół trafia na hamownię i regulację. Jeżeli coś jest nie tak, pracownik odpowiedzialny za część zabiera ją z powrotem na warsztat.
Dochodzimy do końca warsztatu i specjalną windą wjeżdżamy na piętro. Tutaj znajduje się magazyn. Na kilkudziesięciu regałach (które zdają się nie kończyć) leżą posegregowane i oznaczone kodami kreskowymi części.
– To był nasz największy postęp w administracji magazynowej – mówi właściciel zakładu. – Kody kreskowe wprowadziliśmy 25 lat temu i ten system sprawdza się do dziś. Dzięki temu wiemy, co i gdzie leży, ile tego mamy...
Drugim dużym asortymentem jest hydraulika: począwszy od pomp zębatych, tłoczkowych, generatorowych, hydraulicznych zespołów napędowych różnych marek (Bosch, Linde, Rexroth, Danfos, Orbitrole), po serwomechanizmy kierownicze, podnośniki ciągnikowe i siłowniki. W zakładzie produkuje się też niektóre części i sprzedaje jako nowe. W ofercie znajdziemy turbosprężarki, rozruszniki, alternatory, głowice i bloki silników.
Na końcu magazynu znajduje się „laboratorium”, które jest enklawą Pana Jana.
– Mamy własne laboratorium pomiarowe, tutaj zazwyczaj pracuję. Obok jest komputerowe stanowisko do wyważania turbosprężarek. Idziemy z duchem czasu, od zawsze – mówi.
Pełna nazwa zakładu to Zakład Naprawczy Mechanizacji Rolnictwa. Ten ostatni wyraz jest najważniejszy, ponieważ w warsztacie znajdziemy przede wszystkim części do maszyn rolniczych lub ciągników. Marka jest bez znaczenia, więc znajdziemy i Ursusa, i Zetora czy John Deere’a, ale też Caterpillar, Class czy... Stara.
Pan Jan urządzenia nieustannie modernizuje i wprowadza własne poprawki. Jedną z nich są precyzyjne narzędzia... diamentowe. Park obrabiarkowy to natomiast najdokładniejsze szlifierki na świecie szwajcarskiej firmy Sztuder.
– Prowadzimy również stację kontroli pojazdów, łącznie mamy ich dwie – dodaje. – Do tego stacja kontroli opryskiwaczy i sklep, w którym klient znajdzie ponad dziesięć tysięcy referencji. Działamy również w Poznaniu, gdzie wynajmujemy hale i to jest naszym głównym źródłem dochodu. 

A prywatnie?
Lwią część wywiadu z Panem Janem poświęciliśmy jego pasji, którą od kilku lat jest Pałac (a właściwie Zespół Pałacowo-Parkowy) w Biedrusku. To połączenie hotelu, restauracji, muzeum i parku – idealne miejsce na wesele lub inną huczną imprezę. 
– Obiekt został nabyty, aby nie wpadł w obce ręce – mówi Pan Jan. – Jako wieloletni działacz społeczny aktualnie pracuję nad upamiętnieniem 100. rocznicy Powstania Wielkopolskiego. Chcę zrobić tak, aby całe powstanie było w jednym miejscu. Od pomnika głównego z pięcioma symbolami będą odchodziły ścieżki historyczno-edukacyjne do wszystkich powiatów z gminami biorącymi udział w Powstaniu. Na to zadanie mamy prawie 15 hektarów parku. Połączenie tego terenu z muzeum byłoby bardzo dobrym posunięciem, ale dziś borykam się z problemami związanymi ze znalezieniem chętnych na takie przedsięwzięcie. O poddaniu się nie może być mowy – nie poddam się tak samo, jak nie poddałem się w przypadku mojego zakładu. Wówczas to przyniosło określony rezultat, więc mam nadzieję, że i tym razem się powiedziecie.

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Taki widok zobaczymy po wejściu do warsztatu z biura. Hala wydaje się nie mieć końca
Głównie regenerowane są podzespoły do maszyn i ciągników rolniczych. Marka? Obojętnie – zakład podejmie się każdego zadania
Nowe maszyny i ich modernizacja - tak wygląda nowoczesny warsztat, który chce być nieustannie na topie
W Pniewach pracownicy wyremontowali już ponad 20 tysięcy silników

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony