Ogumienie

ponad rok temu  14.09.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Kącik Porad TPMS – procedury stosowane przy przyuczaniu auta o nowe czujniki (Lexus)

Lexus to japońska marka luksusowych samochodów osobowych należąca do koncernu Toyota, dlatego czujniki stosowane w tych autach często można znaleźć również w samochodach tej marki.

Lexus stosuje sensory tylko jednego producenta i są to czujniki Pacific. Czujniki w niektórych modelach tych aut zaczęto montować już od roku 2005, np. w Lexusie LX czy GS300. Zgodnie z dyrektywą unijną z 2014 roku, we wszystkich modelach schodzących z taśmy można spotkać bezpośredni system kontroli ciśnienia oparty na czujnikach.
Czujniki marki Pacific montowane seryjnie w autach Lexus to urządzenia z niewymiennym zaworem, więc w przypadku jego uszkodzenia konieczna jest niestety wymiana całego czujnika. W tym wypadku doskonałym rozwiązaniem będą uniwersalne czujniki UNI Sensor marki CUB z wymiennym anodowanym zaworem.
Dużym plusem marki jest to, że w autach Toyota/Lexus często występuje przełącznik między dwoma kompletami kół, dzięki czemu klient może mieć na stałe wpisane w komputer dwa komplety czujników o różnych numerach ID. Funkcja ta jest bardzo przydatna w sytuacji, gdy klient ma drugi zestaw czujników, np. kupiony w salonie z autem. Wystarczy wtedy przez moduł OBD dopisać drugi komplet i przy zmianie kół użyć przełącznika, który zazwyczaj znajduje się w schowku po lewej stronie.
Tryb przyuczenia w autach Lexus to OBD. Chcąc przyuczyć auto o czujniki z nowymi numerami ID, należy podpiąć się odpowiednim urządzeniem pod złącze OBD oraz przytrzymać przez 10 sekund przycisk SET TPMS (zazwyczaj znajduje się on pod kierownicą, jeśli nie należy wybrać SET TPMS za pomocą przełączników na kierownicy). Samochód powinien dać jakiś charakterystyczny sygnał (np. 3-krotnie mrugnie lampka TPMS) i wtedy można nadpisać numery ID czujników.

Materiał pochodzi z „Kompendium wiedzy z zakresu TPMS” firmy Global Traders

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony